Nie ma wiele tematów, które tak mnie poruszają jak losy naszej pięknej planety. A konkretnie losy przyrody, którą w tak okropny sposób zniszczyliśmy. W temacie czuję głownie bezsilność i lekką rozpacz. I choć staram się minimalizować swój impakt na środowisko,
Dzięki Waszej szczodrej pomocy na Facebooku, w mailach i wiadomościach, dowiedziałam się co nieco na temat błędów jakie popełniamy urządzając pierwsze mieszkanie. Wiecie jak leci to powiedzenie.
Dawno nie było posta typowo inspiracyjnego, więc wracam do formatu. Uwielbiam tego bloga właśnie za to, że mogę tu zapisywać co aktualnie mi gra w duszy, to co mi się podoba, gdzieś coś podpatrzyłam, ale nie mam akurat projektu
Przechadzając się po sklepach z płytkami, a nawet marketach budowlanych, widzę mnóstwo białych marmurów – nie marmurów. Płytki ceramiczne, gresy, duże formaty, małe formaty, mozaiki.
Lastriko to coś, co kojarzy się nam z komuną, posadzką w szkole, brudną klatką schodową i – o zgrozo – starymi nagrobkami. Kolorem szaro-brudno-burym i generalnie czymś, czego nie chcemy mieć w domu.
Jeśli tak jak ja mieszkacie w dużym mieście, a nawet jeśli mieszkacie w małym mieście, jest duże prawdopodobieństwo, że mieszkacie w małym mieszkaniu.
Na duże remonty większość z nas nie ma ochoty, czasu i pieniędzy, ale przecież chcemy coś zmienić, prawda? Coś małego, coś, co możemy zmienić sami.
Bardzo modne w łazienkach są ostatnio industrialne, loftowe drzwi prysznicowe i kabiny prysznicowe. Nie jest je łatwo niestety dostać, żeby pojawić się w sklepie i po prostu je kupić będziecie musieli się nieźle naszukać – nie ma też gwarancji, że
Misiaczki, dzisiaj wrócę do tematu łazienek, a mianowicie armatury łazienkowej – słuchawek prysznicowych, baterii i tym podobnych. Focus zrobimy na armaturę w kolorze złotym – coraz bardziej ostatnio popularną – i słusznie, bo jest piękna.
Przeglądając internet natykamy się na róóóóóżne rzeczy. I to mi się w internecie najbardziej podoba – inspiruje.
