Ile kuchni tyle pomysłów na nią, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że większośc kuchni w Polsce to straszna nuda. W tym moja – projektowana i robiona jeszcze zanim zaczęłam szaleć na punkcie wnętrz – twierdziłam wtedy, że najlepiej postawić na ponadczasowe rozwiązania – białe fronty, szare kafle nad blatem. Co za bzdura, myślę dzisiaj. Można na luzaku zrobić sobie wnętrze które jest 'jakieś’, a jednocześnie nie znudzi nam się po trzech dniach.
Tworzę właśnie projekt dla klienta, który bardzo mało czasu spędza w kuchni – dużo pracuje, jest singlem, nie gotuje. W kuchni otwiera wieczorem wino/piwo i w weekendy gości znajomych.
Samo mieszkanie jest też dość małe, a kuchnia zachodzi na salon – mam więc ciężkie zadanie nie przytłoczenia kuchnią reszty wnętrza. Romansuję więc z pomysłem porzucenia górnych szafek, nie chcę jednak też zostawić gołych ścian. Jeśli też macie ten problem, zapraszam na omlet inspiracji – te piękne rozwiązania podpowiedzą Wam jak urządzić kuchnię nieco inaczej, lżej.
Co zamiast górnych szafek?
1. Półki otwarte
Wersja raczej dla porządnickich, prawda?
2. Kafle do sufitu
Jeśli inwestujecie w piękne kafle, czemu nie zrezygnować w ogóle ze wszytkiego i pociągnąć je do samej góry?
Tutaj na dole wielkie wow!
3. Zamknięte, loftowe szafki
Nie wiem jak nazwać tą trzecią propozycję, ale będzie to hybryda między zamykaną, klasyczną szafką, a półką. Czyli industrialne przeszklenie, nazwijmy to tak.