Jeśli tak jak ja mieszkacie w dużym mieście, a nawet jeśli mieszkacie w małym mieście, jest duże prawdopodobieństwo, że mieszkacie w małym mieszkaniu.
Urządzenie małego mieszkania to prawdziwa sztuka, wyzwanie, z którym nie wszyscy sobie radzą. Oglądamy różne wizualizacje i inspiracje w internecie, zachwycamy się, rzucamy ochy i achy. Część z nas rzuci się na meble i kupi te ze zdjęć i chwile później okazuje się, że wokół tych pięknych mebli leżą ubrania, koce, zapasowa pościel, zestaw garnków.
Bo to właśnie brak miejsca do przechowywania w małym mieszkaniu najbardziej doskwiera. Nawet takim minimalistom jak ja – robię wszystko, żeby nie mieć za dużo rzeczy, ale te które mam też gdzieś trzeba położyć.
Dużo sie nauczyłam w małym mieszkaniu, postaram się więc to podsumować w jednym poście. Czekam też na lekcje, które Wy wynieśliście z małych mieszkań w komentarzach.
1. Żadnych otwartych półek i regałów.
Jedno co mogę powiedzieć na pewno – w małym mieszkaniu nie ma miejsca na otwarte przechowywanie. Kiedyś przy wejściu miałam taką otwartą ławkę/półkę na buty. O matko! Nieistotne jak prosto te buty tam stały wydawało się, że zajmują cały malutki korytarz. Na skraju załamania nerwowego wystawiłam półkę na Facebooku (btw polecam tę metodę sprzedawania czwegokolwiek. Czas sprzedaży ławeczki wyniósł jakieś 4 minuty. Tego samego dnia wieczorem pan przyjechał i osobiście ją zabrał ode mnie z mieszkania. Żadnej poczty, żadnego kuriera, serio na maksa polecam sprzedawać rzeczy w grupach na Facebooku), pozbyłam się jej w mgnieniu oka i zamieniłam ją na zamykaną komódkę na buty z IKEI – po lekkim liftingu, kilku warstwach farby i złotego sprayu zmieniła się w fajny, stylowy mebel a mój korytarz optycznie zyskał dodatkowe centymetry. Nie oceniajcie jakości wykonania, malowałam wszystko na tycim balkonie – ze 12 elementów tej układanki.. nie polecam. Część z Was miała okazje podglądać moje mizerne próby własnego IKEA Hack na moim instagramie – na który serdecznie zapraszam, może jeszcze się załapiecie.
Wszystko co leży na wierzchu – czy to na podłodze, czy to na otwartej półce czy regale, nieistotne jak równo ułożone, w małym mieszkaniu da poczucie bałaganu, chaosu i pomniejszy optycznie powierzchnię.
2. Zaplanuj, postaw, wybuduj, jak najwięcej szaf.
Jeśli urządzacie mieszkanie od tak zwanego zera polecam zaplanować jak najwięcej szaf i przyinwestować trochę w te szafy – zamówić na wymiar tak, żeby wykorzystać całą przestrzeń aż do sufitu. Nawet systemuy modułowe PAX, które wydają Wam się duże, nie dosięgną do sufitu, a będziecie potrzebować tej przestrzeni, żeby przechowywać tak rzeczy jak podróżne walizki, dodatkową pościel, zimowe ubrania latem. To prawdziwy life-saver. I wiem co mówię, bo na korytarzu mam wbudowaną szafę a w sypialni moduły PAX i och-jak-bardzo żałuję, że nie dołożyłam trochę kasy na drugą wielką szafę do samego sufitu.
Ta przestrzeń nad szafą i tak Wam się na nic nie przyda, po co ją marnować. Można co prawda na niższej szafie coś postawić, ale again, będzie to wyglądać nieestetycznie i wniesie do małego pokoju wrażenie bałaganu – tego nie chcemy.
3. Łóżko na nóżkach
Ach! Jak wspaniałym pomysłem są łóżka na nóżkach. Podwójne łóżko ma przeciętnie wymiary 160x200cm. To STRASZNIE duża powierzchnia pod którą można włożyć całą masę rzeczy. Co znajdziecie u mnie pod łóżkiem? Hmm.. Jakieś 60 butelek wina, namiot, kasety z filmami z dzieciństwa i statywy do aparatu. GDZIE, ja się pytam, GDZIE! ja bym to inaczej pomieściła. Co najlepsze ani trochę tego nie widac, bo moje łóżko ma ładną spódniczkę. Coś wspaniałego.
4. Kanapa z funkcją spania, nawet jeśli nikt na niej nigdy nie śpi
Nawet jeśli macie oddzielną sypialnię i nie jest Wam potrzebna kanapa z funkcją spania kupcie taką, która ma pojemnik na pościel w środku. To kolejna bardzo duża przestrzeń do przechowywania, co więcej, totalnie zamknięta i niewidoczna dla ludzkiego oka. W kanapie możecie trzymać buty trekkingowe, zimowe ubrania i kurtki, a jeśli kupicie sobie worki z których wyciąga się powietrze odkurzaczem (moja miłość), wnętrze kanapy zamieni się niemal w worek bez dna.
5. Zasłony zachodzące na ścianę
Jeśli macie w mieszkaniu jedną ścianę z dużym oknem, puśćcie zasłony na całą długość tej ściany. Wiem, że to nietypowa porada, ale nawet nie wiecie ile się zmieści za zasłoną. Suszarka na pranie, hantelki do ćwiczeń, mata do jogi! Co za wspaniałe miejsce, nie wiem co bym zrobiła bez moich zasłon. I to kochani, nie „jakieśtam” zasłonki. Porządne, grube, najlepiej dzień-noc. Nikt się nie skapnie, że coś ukrywają.