Atmosfera każdego wesela zależy w dużym stopniu od tego, ile para wniesie z siebie, ile własnych inspiracji i doświadczeń wniosą dla swoich gości, jak bardzo ten jeden wieczór będzie opowiadał ich historię.
Ponieważ piękne wnętrza to moja pasja i praca, bardzo dużo uwagi poświęciłam na wystrój zarówno sali weselnej jak i altany plenerowej w której braliśmy ślub. Wszystko działo się w jednym miejscu – ślub i przyjęcie w namiocie, dlatego zależało mi na tym, żeby całość była przytulna, ale i zachęcająca gości do zabawy.
Szukając inspiracji do wystroju namiotu skupiłam się na tym, co w ostatnim czasie szczególnie pociąga mnie we wnętrzach, o wszystkich (no prawie wszystkich) pisałam już wcześniej na blogu. Nie ukrywam, że moje własne posty pomogły mi uporządkować myśli i stworzyć spójną kreację na ten ważny dzień.
Co było więc moją główną inspiracją? Przede wszystkim zielone liście palm, które absolutnie uwielbiam – głównie dzięki domowej dżungli, którą usiłuję stworzyć u siebie w domu.
Do tego moje absolutnie ulubione połączenie tego i zeszłego sezonu (pisałam o nim w poście o trendach) czyli butelkowa zieleń i złoty. W tym kolorze mieliśmy zaproszenia (pokazywałam je na moim instagramie @opainteriors – kto jeszcze nie followuje – zapraszam!!!) i w tym kolorze chciałam utrzymać całość imprezy.
Zarówno ślub jak i wesele mieliśmy w jedym miejscu – w pałacu Rozalin pod Warszawą – ślub w altanie przed namiotem w którym było wesele. Nie byłabym sobą, gdybym w namiocie nie zawiesiła lampeczek – światło – zarówno w domu, restauracjach czy hotelach w jakich jestem jest dla mnie najważniejsze. Nie toleruję jasnego oświetlenia w nocy – to zarezerwowane jest dla szpitali. Do celów towarzyskich, czy aby wypoczywać wybieram światło ciepłe, ciemniejsze, przydymione.
Ponieważ pałac rozalin dysponował jedynie żyrandolami w namiocie, postanowiłam zawiesić dodatkowe oświetlenie w postaci lampeczek drobnych i większych – retro, żeby nadać nastrojowy klimat. Dodatkowo na stołach stały świece, które zapaliliśmy do kolacji.
Aby złagodzić światło płynące z żyrandoli, ale też troszeczkę obniżyć bardzo wysoki sufit, na żyrandolach zawisły wstążki – bardzo tani, ale efektowny element dekoracji namiotu.
Złoto, zieleń, biel – to kolory przewodnie. Jak wyszło? Zobaczcie sami.
Zacznijmy od ślubnej altany. Bardzo prosta obręcz z zielonych liści.
Ślub był cywilny, trwał krótko nie chciałam za dużo płacić za dekoracje altany. Wewnątrz mieliśmy już trochę więcej złota.
Co sądzicie?