Osobiście jestem wielkim antyfanem firanek, jakoś źle dla mnie wyglądają. Moje okna w mieszkaniu przykrywają jedynie zasłony – nie chcę, żeby cokolwiek ograniczało dostęp naturalnego światła. Mam już taki fetysz – KOCHAM naturalne światło.
Jak część z Was już wie, szykuję się do odbioru nowego mieszkania – oczywiście całość wykańczania będę relacjonować na moim instagramie (jeśli jeszcze nie followujesz to… followuj!) – natoniast mieszkanie jest na parterze i bez zasłaniania okien przed wścibskimi przechodniami niestety się nie obędzie.
No więc stoję przed dylematem – czym tu te okna do cholery zakryć. Żeby było stylowo, ale żeby światło nie musiało przeciskać się przez firankę.
Oto ciekawe rozwiązania które znalazłam.
1. Drewniane żaluzje
Pamiętacie aluminiowe żaluzje z domów naszych rodziców? Piękne okazy w naturalnym kolorze? Dzięki Bogu już ich nie ma. Są za to drewniane żaluzje – nie widzę ich w wielu domach i trochę winię za to właśnie nasze negatywne skojarzenia z przeszłości. Drewniane żaluzje są piękne, szczególnie te szerokie, choć nieco irytujące bo trzeba z nich ścierać kurz – widoczny szczególnie na tych ciemnych wzorach.
Są intensywnym elementem, trochę definiującym wygląd, nadającym charakter prawda?
2. Rolety rzymskie
Jak rolety to, moim zdaniem, tylko rzymskie. Takie rozwijane z rolki powinny zostać w jakimś biurowcu. W domu który decyduje się na roletę powinny zagościć miękkie tkaniny.
Świetne rozwiązanie zamiast zasłon.
3. Okiennice wewnętrzne
Dla odważniejszych mega stylową opcją są okiennice wewnętrzne – czyli sztywniejsze konstrukcje robione na wymiar – bardzo popularne w krajach śródziemnomorskich, gdzie w czasie siesty w domach panuje mrok.
Macie dla mnie jakieś inne ciekawe pomysły?