Jeśli mieszkacie w mieście, szansa jest, że nie mieścicie się ze swoimi rzeczami – zimowe latem, letnie zimą.. kreatywność w urządzaniu mieszkania to konieczność wszystkich którzy lubią minimalizm, a mieszkają w małych mieszkaniach.
Odpowiednie zarządzenie przestrzenią to wyzwanie, jednak jeśli je podejmiecie, pozwoli Wam oczyścić mieszkania z gratów, które zakłócają zen i przepływ energii feng-shui. Mniej bebechów na wierzchu znaczy lepiej – dla ciebie, rodziny, gości i generalnie porządku w mieszkaniu.
Można, jasne, że tak, zrobić kompletny remont mieszkania, wmontować sobie w ściany szafy i zupełnie przebudować łazienkę, ale umówmy się kto ma na to czas, ochotę i kasę.
Czas i potrzeba nauczyły mnie korzystać z tego, co w domu mam, a mądre zakupy – choćby mebli- pozwoliły mi zmaksymalizować przestrzeń która jest niewidoczna dla oczu, a oferuje spore pole do popisu jeśli chodzi o przechowywanie. Gdzie szukać dodatkowej przestrzeni?
1. Sypialnia
W sypialni, jeśli wybierzemy mądrze łóżko, mamy ogrooomną przestrzeń do przechowywania wszystkiego, do czego nie musimy mieć stałego i szybkiego dostępu. W moim mieszkaniu łóżko pełni rolę piwniczki winnej i ogólnie piwnicy do przechowywania dodatkowej pościeli dla gości i naszych ubrań na narty i snowboard, które zajmują dużo miejsca, a używamy ich tylko kilka dni w roku.
Jeśli pod łóżkiem nie macie wbudowanych szuflad, można zaopatrzyć się w prześcieradło z taką zasłonką (nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa), albo miękkie pojemniki do przechowywania z IKEI.
Miejsce pod łóżkiem też, umówmy się, kiedyś się skończy – ostatnio odkryłam (wiem, może jestem mega opóźniona) worki, z których wysysa się powietrze odkurzaczem. Coś wspaniałego, u mnie świetnie sprawdziło się właśnie przy zimowych ubraniach narciarskich/snowboardowych. Mega tania sprawa a serio potrafi dodać nieco przestrzeni – znajdziecie je np. TUTAJ
2. Salon
W salonie prawdziwym zbawieniem są kanapy z funkcją spania, szczególnie narożniki, które mają specjalne miejsce na pościel – jeśli jesteście szcześliwcami i nie musicie na tych kanapach spać, otwiera się przed Wami nowy świat dodatkowego miejsca. Wybierając kanapę, nawet jeśli nie planujecie na niej spać i nie macie gości, którzy u Was nocują, polecam wybrać kanapę z funkcją spania właśnie dla tego dodatkowej przestrzeni w jej środku.
Tu również zbawienne są worki o których pisałam wyżej. Nikt nie chce siedzieć na kanapie, która się nie domyka…
Kolejny świetny pomysł to ukrywanie gratów za firanką czy zasłoną – możecie tam wstawić wąskie regaliki, lub zakryć otwarte półki, które kiedyś zamontowaliście.
Na zdjęciach widzicie bardzo wysublimowane propozycje. U mnie w mieszkaniu za grubą zasłoną stoi suszarka do ubrań – i nikt się jeszcze nie zorientował!
3. Walizki podróżne
Podróżne walizki to kolejne wspaniałe źródło dodatkowej przestrzeni – umówmy się, większość z nas nie podróżuje non stop więc te eleganckie walizki które sobie kupiliście stoją dużą część czasu puste – w moim mieszkaniu walizki – te małe i te duże przechowują rozmaity rzeczy – dodatkowy zestaw kubków, którego nie mogę się pozbyć, zimowe buty latem, torebki. Walizki to nie tylko miejsce do przechowywania ubrań w podróży – to też miejsce do przechowywania, kiedy jesteś w domu 🙂
4. Meble z drugim dnem
Jest mnóstwo mebli, które mają dodatkową pustą przestrzeń do której możecie coś włożyć. Jeśli jesteście fanem puf i podnóżków – look no more – wybierzcie taki ze zdejmowaną górą, jak ten z JYSKA za 149 zł
Podobnie sytuacja ma się ze stolikami kawowymi, które, mądrze dobrane, zrobią Wam za pudełko. Taki, na przykład za niezłą cenę – 116 zł, znajdziecie na ceneo – możecie tu schować dodatkowe poduszki, magazyny czy książki – znajdziecie go TUTAJ
W salonie generalnie stawiam głównie na meble zamknięte, bez szybek. Nie lubię też otwartych regałów i półek. Kierując się zasadą, co z oczu to z serca, lubię zamykać graty za drzwiczkami. Pomaga 🙂
Jakie Wy macie sposoby na przechowywanie?