Ten post powstał z Waszą nieocenioną pomocą – jak wiele postów na tym blogu zresztą.
Bo temat nie jest prosty słuchajcie. Co tu kupić komuś na parapetówkę, żeby nie narobić kłopotu. Problem mamy z głowy jeśli z gospodarzami jesteśmy zaprzyjaźnieni i możemy ich spytać – ot tak – co im potrzeba. Jeśli to tylko nasi znajomi, jest duża szansa, że powiedzą „daj spokój, nic nie kupuj”, albo że w ogole ich nie zapytamy.
Bardzo modne jest teraz bycie minimalistą (i dobrze), więc jeśli nasi gospodarze żyją zgodnie z tą piękną filozofią to już w ogóle mamy problem. Każdy przedmiot w ich domu ma swoją funkcję, a każdy surplus czegokolwiek jest przedmiotem debaty i osądu.
Co więc kupić na parapetówkę nie znając dobrze gospodarzy? Oto moje (i Wasze) rady.
Pamiętajcie, że duża część tych wskazówek wzięła się z mojego doświadczenia, Wasze może być zupełnie inne. Pozwolę sobie też zacząć od tego, czego moim zdaniem na parapetówkę przynosić się nie powinno. Jeśli z czymś się zgadzacie albo nie, macie swoje, lepsze pomysły – śmiało piszcie w komentarzach.
Osobiście, na przykład, nie jestem fanem rozdawania szkła i porcelany (kieliszki, szklanki, kubki, filiżanki) – o ile oczywiście gospodarze nie zażyczą sobie czegoś konkretnego. Wyjątkiem od reguły są dla mnie pojedyncze kubki czy filiżanki. Jak kubek się nie spodoba – mniejsza z tym, gorzej jak mamy zestaw 8 szklanek nie w naszym stylu albo kieliszków do brandy ( a nie pijemy brandy). Zabierają miejsce w szafkach i będą się kurzyć.
1. Las w słoiku
Dobry pomysł z kilku względów. Po pierwsze to roślina – na roślinę zawsze gdzieś miejsce się znajdzie, po drugie rośliny wnoszą do domu dobrą energię, po trzecie – lasem w słoiku nie trzeba się zajmować. Stworzy własny mikroklimat i będzie sobie pięknie żył bez naszej interwencji.
Las w słoiku kupicie w różnych sklepach internetowych (np. natureconcept, lesnysloik) , często też spotkacie je na różnego rodzaju targach designu.
W internecie znajdziecie też całe mnóstwo wpisów na blogach, jak samodzielnie taki las w słoiku wykonać – ponoć to mega proste i względnie niedrogie, ale nie mogę się wypowiedzieć, bo nigdy lasu sama nie robiłam.
2. Zioła w ładnym zielniku
Kolejne z serii rośliny – rośliny są nieinwazyjne, nie są meblem z którym niewiadomo co zrobić, ani przedmiotem który może się komuś masakrycznie niespodobać.
Zioła więc – to kolejny świetny pomysł na prezent na parapetówkę. Zioła kupicie choćby w Biedronce, do tego dokupcie jakąś fajną podłużną donicę/kwietnic i wspaniały zielnik gotowy. Proste? Mega proste.
Again, można zrobić samodzielnie, sadząc zioła w np. słoiku.
3. Mapa z okolicą nowego mieszkania
Pomysł podsunięty przez jedną z moich czytelniczek – Twórczynię tych dzieł. Plakaty od Goorska to przepiękna grafika z miejscem drogim sercu Waszym gospodarzom. Świetne też na zaręczyny czy np. ślub.
5. Świece
Kolejna rzecz z kategorii – jak się nie spodoba, to się wypali – i po problemie. Świece są rewelacyjnym prezentem, ponieważ albo będą zachwycać wyeksponowane na komódce, albo gospodarz ją wypali, powącha, a jak się skończy to wyrzuci.
Można pokusić się od razu o jakąś kompozycję artystyczną ze świec. Budżet nie gra roli – w IKEI znajdziemy mega ładne kompozycje za niewielkie pieniądze. Jak chcemy wydać więcej klasycznie już możemy kupić Yankee Candle, albo WoodWick – świece które brzmią jak skwierczący kominek (chociaż mojego męża ten dźwięc niesamowicie irytuje).
6. Zestaw jedzenia do ugotowania konkretnej potrawy
Najlepiej suchy i najlepiej włoski. Kiedyś dostałam taki prezent i byłam zachwycona – cztery rodzaje ciekawego makaronu i autentyczny włoski sos pomidorowy. Do tego ściereczka kuchenna we włoskim stylu. Ładnie zapakowane ze wstążką – prezent jak ta lala.
Nawet jeśli ktoś nie gotuje, albo nie lubi gotować – każdy umie ugotować makaron 🙂
7. Fartuch kuchenny
Widzicie już pattern w moich propozycjach? Nie kupujemy mebli, elementów 'do postawienia’, szkła i innych rzeczy zajmujących dużo miejsca jeśli się nie spodobają. Fartuch to fajny motyw – do tego jeśli gospodarz to jajcarz można kupić jakiś śmieszny egzemplarz. Albo się przyda, albo nie – złożony w szufladzie z ręczniczkami kuchennymi nie będzie zabierał dużo miejsca
8. Wino i akcesoria do wina
Szczerze – rewelacja. Każdy lubi wino, a jak nie lubi – to jak będzie mieć zły dzień i tak wypije. Albo znajomi wypiją na parapetówce.
Jeśli Wasz gospodarz jest fanem wina i ciągle o nim gada, może warto kupić mi akcesoria takie jak np. dekanter – coś co fajnie mieć jako ekspert, nie przydaje się często, a jest za drogie żeby tak po prostu sobie kupić. Ogromną selekcję dekanterów znajdziecie TUTAJ.
No i w bonusue misiaczki oczywiście, że moje uchwyty są świetnym prezentem na parapetówkę.
Spójrzcie tylko na te cudeńka 🙂
Każdy przecież ma jakąś szafkę, prawda? Prawda.